Zgodę na handlowanie trunkami można stracić w każdej chwili
HANDEL | Urzędnik powinien wyjaśnić swoje wątpliwości dotyczące zmiany nazwy spółki, a nie od razu z tego powodu automatycznie zabierać zezwolenie na sprzedaż alkoholu. Renata Krupa-Dąbrowska
Prezydent Krakowa cofnął spółce z o.o. trzy zezwolenia na sprzedaż alkoholu w sklepie spożywczo-przemysłowym. Powodem było m.in. postawienie alkoholu na regale, na którym znajdowały się produkty spożywcze. Klienci sklepu mogli więc swobodnie po niego sięgać. Tymczasem alkohol powinien podawać sprzedawca a półki z wyskokowymi trunkami, powinny one być oddzielone od innych towarów.
Urzędnicy zarzucili też, że spółka zbyt późno ich zawiadomiła o zmianie swojej nazwy. To też miało wpływ na cofnięcie zezwoleń.
Zła interpretacja przepisów
Spółka odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie. Zarzuciła, że urzędnicy źle interpretują przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Przepisy wcale nie nakazują wyraźnego „wydzielenie stoiska", na którym sprzedaje się alkohol w zależności od powierzchni sprzedażowej sklepu. Poza tym „bezpośrednia sprzedaż napojów alkoholowych przez sprzedawcę" nie oznacza, że alkohol podaje klientowi sprzedawca.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało częściowo rację...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta